niedziela, 30 czerwca 2013

Przypomnienie o konkursie!

Cześć dziewczyny!


     Chciałabym Wam przypomnieć, że tylko do dzisiaj do północy możecie zgłaszać się do wzięci udziału w konkursie organizowanym na moim blogu:



     Do wygrania jest nagroda główna czyli Kuracja Seboradin z Naftą Kosmetyczną i 3 zestawy próbek, jako nagroda pocieszenia, więc łącznie wygrywają 4 osoby!

Jeszcze raz wszystkich serdecznie zapraszam i życzę udanej niedzieli!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Jako, że od jutra zniknąć ma czytnik Google Reader, zapraszam Was wszystkich na Bloglovin':

Follow on Bloglovin

piątek, 28 czerwca 2013

Włosowe inspiracje(6).

Cześć dziewczyny!

Czas na kolejną porcję motywacji! Oto do czego dążę:









Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać do tego czasu aż moje włosy będą sięgały za połowę pleców! A jakie są wasze inspirację? Jakie macie plany dotyczące długości Waszych włosów? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Żadne ze zdjęć nie należy do mnie, wszystkie zostały znalezione na stronie tumbrl.com


PS2. Przypominam Wam o pierwszym organizowanym przeze mnie konkursie, w którym możecie wygrać KURACJĘ DO WŁOSÓW SEBORADIN Z NAFTĄ KOSMETYCZNĄ KLIK.




Serdecznie zapraszam i pamiętajcie, że konkurs trwa tylko do końca czerwca (to już pojutrze)!

wtorek, 25 czerwca 2013

L'Oreal Color Riche Neons 828 FLASHING LILAC.

Cześć dziewczyny!

     Czy u Was również tak pada? Nie dość, iż przez tą pogodę nic mi się nie chce, to do tego jeszcze nie mam wystarczająco dobrego światła to robienia zdjęć i dzisiaj zamiast dwóch lakierów, które zapowiedziałam w ostatniej notce pokażę tylko jeden. A dokładniej piękny, elektryzujący fiolet od L'Oreal z nowej letniej kolekcji NEONS o nazwie 828 FLASHING LILAC.


     Producent na stronie zaleca żeby pod lakiery z tej kolekcji używać białej bazy (która oczywiście wchodzi z jej skład), jednak ja tego nie zrobiłam i do pełnego krycia potrzebowałam 3 warstw. Buteleczka zaopatrzona jest w bardzo wygodny, szeroki pędzelek, a sam lakier ma idealną konsystencję, która ekstremalnie szybko wysycha (sama byłam w szoku, że można tak szybko!) i nie rozlewa się po skórkach.


     Co do koloru, jest to neonowy, elektryzujący i przyciągający wzrok liliowy, bez żadnych dodatkowych udziwnień w postaci błyszczących drobinek. Humor mi się poprawia w tą pogodę, za każdym razem jak spojrzę w dół.


     Co mi się w nim nie spodobało, to wykończenie. Nie był to ani pełny mat, ani zwykły połysk coś pomiędzy, dlatego potraktowałam go top coat'em.


     Dorwałam go w Rossmanie w promocji za około 12zł, promocja może jeszcze trwać, więc przy następnej wizycie w drogerii koniecznie zajrzyjcie na stoisko L'Oreal!



     

     Moim zdaniem, jest to kolor godny uwagi, szczególnie w lato, gdy na paznokciach dominują żywe, soczyste kolory. A Wy co o nim myślicie? Koniecznie napiszcie w komentarzach!


Pozdrawiam,
Blond and wavy.


PS. Ponieważ od 1 lipca zniknąć ma Google Reader, zapraszam Was wszystkich na mojego bloga również na bloglovin!
Follow on Bloglovin


PS2. Przypominam Wam o pierwszym organizowanym przeze mnie konkursie, w którym możecie wygrać KURACJĘ DO WŁOSÓW SEBORADIN Z NAFTĄ KOSMETYCZNĄ KLIK.
Serdecznie zapraszam i pamiętajcie, że konkurs trwa tylko do końca czerwca!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Seboradin Regenerujący maska i lotion - rozpoczynam testowanie!

Cześć dziewczyny!

     Niedawno podjęłam współpracę z firmą Inter Fragrances, producentem Seboradinu. Z szerokiej gamy produktów (którą w całości możecie znaleźć na stronie www.seboradin.pl) skusiłam się na lotion i maskę do włosów z kuracji regenerującej do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem i modelowaniem, ponieważ balsam z tej samej serii, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie (o którym możecie poczytać TUTAJ KLIK).


     Szczególnie cieszę się z LOTIONU, ponieważ ostatnio walczę z wypadaniem, a czytałam na innych blogach, że dziewczyną właśnie z tym problemem bardzo pomógł! Co obiecuje producent?


Podoba mi się jeszcze, że wieczko maski zaklejone było folią, dzięki temu miałam pewność, że nikt jej wcześniej nie otwierał.


     O tej masce równiej czytałam dużo dobrego, głównie na blogach dziewczyn o włosach podobnych do moich, więc wiąże z nią bardzo duże nadzieje!


     A wy miałyście już styczność z tymi produktami? Co o nich myślicie? Jeżeli chcecie wypróbować na sobie produkty Seboradin, to serdecznie zapraszam Was do wzięcia udziału w konkursie:


Serdecznie zapraszam i pamiętajcie, że konkurs trwa tylko do końca czerwca!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Mały SPOILER. Już w następnym poście pokażę Wam moje dwie nowe perełki lakierowe od L'Oreal Color Riche Neons 833 Wasabi Hint i 828 Flasching Lilac. Napiszę tylko, że na paznokciach wyglądają jeszcze lepiej niż w buteleczkach!


piątek, 21 czerwca 2013

Denko, czyli krótko, zwięźle i na temat (część druga i ostatnia)!

Cześć dziewczyny!

Co u Was słychać w pierwszy dzień lata? Ja przez upały, do robienia czegoś efektywnego mogę zmusić się jedynie wieczorami, gdy temperatura już trochę spadnie... A nawet o tej porze ledwo myślę, dlatego żeby już nie przedłużać przechodzę do drugiej części mojego denka!

TWARZ:



Essence My Skin krem koloryzujący do twarzy towarzyszył mi praktycznie na co dzień. Moja cera nie potrzebuje specjalnego krycia i ten krem + korektor zdecydowanie mi wystarcza. Szerszą recenzję przeczytacie TUTAJ KLIK. Wielki plus za to, że w ogóle nie czuję go na twarzy po nałożeniu! KWC

Be Beauty płyn micelarny do skóry wrażliwej (tak to ten z Biedronki) oczywiście musiałam wypróbować hit z blogów i muszę potwierdzić, jest na prawdę dobry! Nie szczypie, nie wysusza i nie zostawia żadnej lepkiej warstwy na twarzy, a do tego fajnie odświeża, tonizuje i zmywa resztki makijażu. (Wyobrażacie sobie, że nie ma go na KWC ;o albo jestem na tyle ślepa i nie mogę go znaleźć.)

Flos Lek żel aloesowy do skóry suchej szczerze, to nie używałam go do twarzy, tylko do włosów. Fajnie utrzymywał skręt i sprawiał, że moje włosy nie puszyły się. Teraz nie mogę go nigdzie dorwać, a moje włosy przy tym słońcu wyglądają jak stóg siana. Nie wysuszał, ale również nie nawilżał. Krótko o nim możecie przeczytać jeszcze TUTAJ KLIK albo na KWC.

CIAŁO:


Balea żel pod prysznic 'Czekolada z figą' był to najzwyklejszy żel pod prysznic, od których nie wymagam wiele. Dobrze się pienił i ładnie pachniał, jednak pod koniec męczył mnie już ten zapach, ponieważ był on bardzo intensywny. Pochodzi on z edycji limitowanej i jest już nie dostępny w DMach. KWC

Balea dezodorand 'Czekolada z figą' na początku działał zadowalająco i spokojnie mogłam mu zaufać na cały dzień, pod koniec jednak chyba się na niego uodporniłam i w połowie dnia już czułam się nieświeżo. Zużyłam do końca w strasznych męczarniach, bo zapachu też już miałam dość.

Jessa delikatny żel do higieny intymnej w sumie nic nie mogę mu zarzucić, ale świetny też nie był, ot zwykły żel do higieny intymnej. A już wiem! Denerwowało mnie, że zawsze przez ogromną dziurę wylatywało za dużo produktu.

INNE:



Isana zmywacz do paznokci i zapachu migdałów dostępny w dużej butelce i przystępnej cenie. Do tego dobrze zmywa i nie wysusza paznokci ani skórek. Czego chcieć więcej od zmywacza? (Ten produkt chyba pokazywałam w każdym denku). KWC

Orly Top 2 Bottom preparat podkładowo-nawierzchniowy ani jako baza, ani jako top nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, dlatego postanowiłam do niego skruszony cień do powiek (miał powstać lakier DIY), ale  stało się to jeszcze większą klapą. Wyrzucam z czystym sumieniem! KWC

Essence ochrony krem do rąk o zapachu jabkowo-cynamonowym zakochałam się w nim od pierwszego wąchnięcia! Do tego na prawdę świetnie nawilżał i szybko się wchłaniał, nie pozostawiając tłustej warstwy, której nienawidzę! Pisałam też o nim w zimowych ulubieńcach KLIK. Niestety była to edycja limitowana na zimę i nie można już go nigdzie dostać. KWC


Alverde balsam do ust 'Mandarynka i kwiat wanilli' nie zachwycił mnie ani zapachem, ani działaniem. Myślałam, że jego naturalny skład zdziała coś na moich wiecznie suchych ustach, ale tak się nie stało. Do tego strasznie szybko się wchłaniał i musiałam co chwilę po niego sięgać, co oczywiście przełożyło się na kiepską wydajność. KWC

The Body Shop truskawkowa mgiełka do ciała pachniała świetnie, jak prawdziwa, świeża truskaweczka, a zapach długo utrzymywał się na ciele, ale nie był natarczywy. Nie podoba mi się, iż jest w szklanej buteleczce, która jest za ciężka, by włożyć ją do torebki, poza tym nie widzę innych wad. KWC


Legenda:
kupię ponownie
nie kupię ponownie
nie wiem, czy kupię ponownie


Uff! W końcu, popijając koktajl zimny koktajl ogórkowy uporałam się z tym denkiem! Znacie może produkty, które zużyłam? Macie wśród nich ulubieńców? A może buble? Koniecznie napiszcie w komentarzach! A ja idę po dolewkę zimnego napoju!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Ponieważ od 1 lipca zniknąć ma Google Reader, zapraszam Was wszystkich na mojego bloga również na bloglovin!

Follow on Bloglovin

PS2. Przypominam Wam o pierwszym organizowanym przeze mnie konkursie, w którym możecie wygrać KURACJĘ DO WŁOSÓW SEBORADIN Z NAFTĄ KOSMETYCZNĄ KLIK.
Serdecznie zapraszam i pamiętajcie, że konkurs trwa tylko do końca czerwca!

środa, 19 czerwca 2013

Denko, czyli krótko, zwięźle i na temat (część pierwsza)!

Cześć dziewczyny!

     Dzisiaj pokażę Wam pierwszą część mojego 2 miesięcznego denka. Dawno już takiego typu postu tu nie było, więc mam nadzieję, że będzie on dla Was ciekawy. Ja bardzo lubię denka, ze względu na różnorodność produktów z recenzjami. Czy też podzielacie moje zdanie? Jeżeli tak, to zaczynamy!

WŁOSY:


Alverde odżywka do włosów suchych z migdałem i arganem to jakaś porażka. Nie robiła dosłownie NIC, równie dobrze mogłam darować sobie jej nakładanie. Nic się nie zmieniło, nawet jeżeli trzymałam ją dłużej. Do tego, jeżeli moje włosy były mięciutkie i lejące po myciu odżywką, po nałożeniu tej z Alverde, stawały się szorstkie jak po myciu szamponem. KWC

Garnier Naturalna Pielęgnacja odżywka do włosów suchych z oliwą z oliwek i cytryną. Używałam ją głównie na końcówki ze względu na silikon na trzecim miejscu w składzie. Dodatkowego nawilżenia nie zauważyłam, ale też nie wysuszała. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale są lepsze.

Rewe odżywka do włosów farbowanych z olejem z ryżu i witaminą B3, używałam jej do mycia włosów i w tym zakresie spisywała się dobrze. Co mnie w niej urzekło, to cudny zapach, który według mnie przypomina w tym zakresie profesjonalne kosmetyki fryzjerskie. W miarę duża pojemność za niską cenę + łatwy dostęp, to lubię! Jednak chyba wolę używać do mycia odżywki z Balei.


Urtekram szampon rozmarynowy do włosów cienkich przyprawił mnie o swędzenie skalpu, o którym pisałam z obszerniejszą recenzją już TUTAJ KLIK. Fajnie dodawał za to objętości. A zdenkował go mój chłopak, który nie miał mu nic do zarzucenia. KWC (jeżeli jesteście ciekawe składu, nic więcej tam nie ma)

Seboradin balsam regenerujący do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem i modelowaniem z żeń-szeniem i ekstraktem z czarnej rzodkwi bardzo się z nim polubił mój skalp, końcówki włosów już nie za bardzo. Na pełną recenzję zapraszam TUTAJ KLIK. Podobało mi się, że wydłużał świeżość o prawie cały dzień, więc jak tylko wykończę zbiór moich odżywek 'na skalp' powinnam do niego wrócić. KWC

Joanna Naturia odżywka z miodem i cytryną do włosów suchych i zniszczonych to mój ulubieniec b/s. Nie obciąża i delikatnie nawilża. Trochę więcej napisałam o niej TUTAJ KLIK Jeszcze nie znalazłam lepszej odżywki b/s, która nie miałaby w swoim składzie wyniszczającego alkoholu lub silikonu zmywalnego SLSami. Ciągle szukam, macie może jakieś propozycję? KWC


Balea odżywki Mango + Aloe Vera do włosów suchych i Figa + Perła do włosów matowych kocham, kocham, kocham! Najlepsze do mycia włosów z pośród tych, które miałam okazję testować. Polecam każdej dziewczynie, która myje włosy odżywkami! I to tego ta cena, 0.65E za butelkę, myć nie umierać! Pisałam o nic również TUTAJ KLIK (również JAK myję włosy odżywkami). 

Legenda:
kupię ponownie
nie kupię ponownie
jeszcze nie wiem czy kupię ponownie


To by było na tyle w temacie włosów. A Wy macie swoich ulubieńców pośród produktów, które zużyłam? A może znalazłyście swoje buble? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Ponieważ od 1 lipca zniknąć ma Google Reader, zapraszam Was wszystkich na mojego bloga również na bloglovin!

Follow on Bloglovin

PS2. Przypominam Wam o pierwszym organizowanym przeze mnie konkursie, w którym możecie wygrać KURACJĘ DO WŁOSÓW SEBORADIN Z NAFTĄ KOSMETYCZNĄ KLIK.
Serdecznie zapraszam i pamiętajcie, że konkurs trwa tylko do końca czerwca!

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Konkurs Seboradin - wygraj kurację z Naftą Kosmetyczną!

Cześć dziewczyny!

     Razem z firmą Inter Fragrances chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym można wygrać produkty marki Seboradin - kurację do włosów z Naftą kosmetyczną! I trzy zestawy próbek jako nagroda pocieszenia.


Czyli razem nagrody WYGRYWAJĄ 4 OSOBY, jeden uczestnik pełen zestaw i trzy pozostali uczestnicy zestawy próbek.


     W konkursie mogą wziąć udział osoby obserwujące publicznie mój blog na blogspocie i lubiące fanpage na facebooku Moc Włosów KLIK (warunek łączny), które odpowiedzą na pytanie:

"Dlaczego to akurat Twoje włosy potrzebują kuracji Seboradin z Naftą Kosmetyczną?"

Aby wziąć udział w konkursie należy zgłosić się w komentarzu w następującej formie:
-Obserwuję jako:
-Moc Włosów lubię jako: (imię + pierwsza litera nazwiska)
-Email:
-Odpowiedź na pytanie:

Biorąc udział w konkursie akceptujesz jego regulamin.



     Inspiracji i dokładnych informacji na temat kuracji możecie poszukać na stronie www.seboradin.pl. Ja jedynie mogę Wam podpowiedzieć, iż ten zestaw idealnie nadaje się na lato, ponieważ chroni włosy przed promieniami UV. Link do strony z kuracją Kuracja Seboradin z Naftą Kosmetyczną. Na odpowiedź macie czas od dzisiaj (17.06.2013) do 30.06.2013 do godziny 24.

POWODZENIA!


Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest blog www.blondandwavy.blogspot.com.
2. Fundatorem nagrody jest firma Inter Fragrances.
3. Uczestnikami konkursu mogą zostać osoby będące publicznymi obserwatorami w/w bloga i osoby będące fanami fanpage'a Moc Włosów na facebooku (warunek łączny).
4. Zgłoszenie udziału w konkursie następuje poprzez napisanie w wyznaczonym czasie komentarza pod niniejszym wpisem na blogu www.blondandwavy.blogspot.com, a w nim podanie odpowiedzi na pytanie konkursowe, danych wstępnie identyfikujących użytkownika i oraz adresu email.
5. Konkurs trwa od  17 czerwca 2013 do 30 czerwca 2013, do godziny 24.
6. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu.
7. O wygranej poinformuję mailowo i na łamach bloga. Na kontakt czekam tydzień, w przypadku braku odpowiedzi wybieram inną osobę.
8. Każdy uczestnik może wziąć udział w konkursie tylko jeden raz.
9. Wysyłka nagrody tylko na terenie Polski.
10. Uczestnikami konkursu mogą zostać osoby pełnoletnie i niepełnoletnie posiadające zgodę rodziców.



Jeszcze raz życzę powodzenia i pozdrawiam,
Blond and wavy.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Spotkanie blogerek w Poznaniu + post o wszystkim.

Cześć dziewczyny!

Wczoraj uczestniczyłam w moim pierwszym spotkaniu blogerek i muszę napisać, iż jestem zachwycona!


Miało być nas w sumie 34, ale trochę dziewczyn się wykruszyło. Spotkałyśmy się w uroczym, bardzo kobiecym miejscu Cafe Szpilka.



Bardzo mi miło, że mogłam Was wszystkich poznać i mam nadzieję, że się jeszcze nie raz zobaczymy. Fajnie dopasować bloga do twarzy i zamienić kilka słów z jego autorką.


A przy okazji innych wydarzeń, w których ostatnio brałam udział, jest koncert Beyonce w Berlinie. Jest t najlepszy koncert, na którym byłam. Ta kobieta potrafi zrobić show!



Do tego zrobiłam małe zakupy, które odświeżyły moją szafę na nadchodzące lato (w Primarku i Cubusie):





Za tymi spodniami chodziłam już ze 2 miesiące i w końcu w dorwałam mój rozmiar!


Kilka mani zbyt mało interesujących, by zrobić o nich oddzielny post, jednak na tyle ciekawe, że nie wypadałoby nie pokazać:

Ciate mini 084 pom pom piękna malinowa czerwień:

Essence Floral Grunge LE 04 madly purpled matowy fiolet z szarościami i 05 black to the rooths matowa czerń ze srebrnymi drobinkami:


I na koniec, znalazłam pierwsze gumki, które nie niszczą włosów i nie wyglądają jak kiczowate gumeczki z osiedlowego kiosku, chyba już wszystkim znane TWISTBANDS:


Wiem, że można je również dostać w H&M, ja swoje zamówiłam u Fashion Muffin KLIK. PS. Polecam czekać na promocje, które są dość często (np. 5za6 lub darmowa wysyłka).


Jak Wam się podobał post o wszystkim i o niczym? Myślę, że to nie ostatnia notka o takiej tematyce, ponieważ od czasu do czasu nazbiera mi się kilka rzeczy, którymi chciałabym się z Wami podzielić, ale są one zbyt banalne na oddzielny post. Co o tym myślicie? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

wtorek, 4 czerwca 2013

Jak stylizuję moje fale po myciu?

Cześć dziewczyny!

     Jedna z Was, poprosiła mnie ostatnio o post tego typy. W sumie mam denko do pokazania, ale stwierdziłam, iż taki post będzie ciekawszy, teraz na co drugim blogu ukazują się majowe denka.
     Zaczynamy!

     Po pierwsze wycieram moje włosy w ręcznik z mikrofibry, o którym pisałam TUTAJ. Co ważne, nie pocieram ich o ręcznik a delikatnie wyciskam wodę z włosów w ręcznik. Po takim odsączeniu pozostawiam go na włosach około 10 minut, by zebrał nadmierną ilość wody.

     Po drugie rozczesuję moje włosy za pomocą TT lub grzebienia z TBS (odsyłam Was do notki z ręcznikiem) tylko raz w miesiącu, na sucho, przed oczyszczaniem szamponem z SLSami. Na co dzień przeczesuję je palcami, gdy mam nałożoną odżywkę i uwierzcie nie mam kołtunów na głowie!

     Po trzecie wcieram odżywkę b/s z Joanny, serum silikonowe na końcówki i żel aloesowy lub z siemienia lnianego.
   
     Bardzo polecam wszystkie odżywki z tej serii Joanny b/s. Są tanie (5zł za butelkę), bardzo wydajne, stosunkowo dobre składy i nie obciążają włosów, do tego ładnie pachną. Co do serum z Biovaxu A+E jest raczej przeciętne, ciągle szukam czegoś lepszego.


     W przypadku żelu moim ulubieńcem jest ten ze zdjęcia z Flos-leku, ale równie dobrze sprawuje się u mnie żel z siemienia lnianego. Jak go robię? Na szklankę wody dodaję łyżkę siemia lnianego i gotuję przez około 15 mintut. Potem odcedzam żel od nasionek i odstawiam do ostygnięcia. Taki żel można trzymać do 2 tygodni w lodówce.


     Po czwarte po nałożeniu żelu zaczynam ugniatanie. Zbieram włosy od końcówek i unoszę je do góry, zagniatając je, tak żeby powstał skręt. Teraz pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia.

Po całym procesie wyglądają mniej więcej tak (zdjęcia z ręki, łatwo nie było!):





     Jak widać do ideału jeszcze trochę im brakuje. Co ciekawe, im zdrowsze mam włosy, tym trudniej się skręcają. Na początku mojego włosomaniactwa, bez żadnych żeli i innych wspomagaczy moje włosy miały mocny skręt 2C (na TEJ STRONIE możecie poczytać o typach skrętów i zrobić test jakie są Wasze włosy) podczas gdy teraz moje włosy to zdecydowane 2B. Zauważyłam też, iż przy dużej ilości silikonów w ogóle nie chcą się kręcić i falować, podczas gdy parafina nie robi na nich wrażenia.


     Cały czas się uczę, eksperymentuję i poznaję moje włosy od nowa. Każdy włos jest inny i dlatego uważam, iż to co świetnie sprawuje się na mojej czuprynie, może nie mieć żadnego efektu na Waszej, dlatego zachęcam Was do eksperymentowania na własną rękę!


Pozdrawiam,
Blond and wavy.