Dzisiaj muszę opisać Wam, mój absolutny hit tego lata. Moje końcówki nigdy chyba jeszcze nie były w tak dobrym stanie i wydaje mi się, iż głównym powodem tego stanu jest właśnie ten olejek! O czym mowa? O olejku do włosów od Baleii z edycji limitowanej, wydanej tylko na lato AFTER SUN do włosów zmęczonych i zniszczonych słońcem.
Opakowanie: Jest jego jedyną wadą. Wygląda solidnie, plastikowa buteleczka z pompką, wygodna aplikacja, jednak zakrętka nie jest szczelna i nawet gdy teoretycznie buteleczka ma być zamknięta, olejek wycieka. Dlatego muszę transportować go w oddzielnym woreczku.
Konsystencja, barwa i zapach: Olejek nie jest w sam raz, ani za rzadki, ani za gęsty. Barwa tak jak widać na zdjęciu, żółtawa. Wielkim plusem olejku jest jego zapach! Pachnie słodko, kokosami, jednak nie jest co natarczywy.
Skład: Już na pierwszy rzut oka, widać, iż daleko mu do prawdziwie nawilżającego kosmetyku. Jednak znajdziemy tu olejek słonecznikowy już na trzecim miejscu, do tego olejek jojoba i z papai. Jednak nie liczyłam na nawilżenie, a ochronienie moich końcówek przed uszkodzeniami mechanicznymi i tak też się stało.
Wydajność: Buteleczka ma ogromną pojemność, bo aż 75ml, podczas gdy inne tego typu produkty mają około 20ml pojemności. Do tego, jak wszystkie tego typu kosmetyki, jest on bardzo wydajny. Ta buteleczka starczy mi na bardzo długi czas!
Działanie: Nakładam dwie pompki na wilgotne końcówki (około 5cm) włosów. Ten olejek idealnie zabezpieczał moje końcówki, nie obciążając i nie sklejając ich. To tego składniki filmotwórcze w nim występujące są zmywalne delikatnymi szamponami. Po około miesiącu jego stosowania nie zauważyłam poprawy w wyglądzie moich włosów (ale przecież nie na to liczyłam), jednak ich stan przez te 30 dni wcale się nie pogorszył! Raz w miesiącu podcinam sobie pojedyncze, rozdwojone końcówki i podczas gdy zazwyczaj znajdowałam ich ponad 20 (pomimo, iż stosowałam inne specyfiki na końcówki), to teraz mam ich maksimum 5. Nie mam mu nic do zarzucenia!
A Wy miałyście już z tym produktem do czynienia? Jakie są Wasze opinie? A macie swoich ulubieńców na końcówki? Jak działają? Koniecznie napiszcie w komentarzach!
Pozdrawiam,
Blond and wavy.
Pierwszy raz go widzę, ale póki co zabezpieczam końce jedwabiem z Green Phramancy i spisuje się całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie miałam :)
Usuńja teraz używam zabezpieczenia z avonu ale ten wygląda super! szkoda że nie mam dostępu do tych kosmetyków stacjonarnie :(
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam tego z avonu, bo mnie nie przekonuje kupowanie kosmetyków bez wcześniejszego "zmacania" :D
UsuńNiestety nie używałam tego olejku i pewnie nigdy nie użyję, bo nie mam dostępu do kosmetyków marki Balea, ale fajnie, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńja zabezpieczam moje końcówki olejkiem i też z nimi nie jest tak najgorzej, chociaż fakt, pewnie by się im przydały jakieś silikony.
z silikonami to bardzo polecam serum na końcówki A+E z Biovaxu :)
UsuńBrzmi całkiem nieźle. Szkoda, że nie mam dostępu do tych kosmetyków ;).
OdpowiedzUsuńJestem nim ogromnie zaciekawiona, ale niestety nie mam dostępu do kosmetyków balea.
OdpowiedzUsuńjak będziesz miała, to koniecznie wypróbuj!
Usuńcieszę się że znalałaś swój nowy ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Balea, choć tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie wypróbuj!
UsuńZainteresowałaś mnie, muszę zakupić w przyszłości.
OdpowiedzUsuńhis comment is herethat site my review herewhy not try this out weblinkcheck these guys out
OdpowiedzUsuń