Cześć kochane!
Niestety ciągle nie mam czasu na siedzenie przed monitorem (co w sumie złe nie jest), poznaję nowe miasto, które swoją drogą jest ogromne, kiedy już wpadnę do domu to jestem wykończona i jedyne o czym marzę to kąpiel i spanie. Dzisiaj więc pokażę wam jedynie małe zakupy, jednak wydaje mi się, że całkiem ciekawe, ponieważ marki, które wybrałam nie są dostępne w Polce!
Zacznę od kosmetyków:
Od przyjaciółki z Polski, która odwiedziła mnie w ten weekend dostałam szampon w kostce z Lush o nazwie TRICHOMANIA, który przeznaczony jest do włosów suchych lub kręconych. Muszę przyznać, że przepięknie pachnie kokosami! Ma odżywiać, wygładzać i regenerować włosy. Na pierwszym miejscu w składzie SLS, więc raczej nie będę używać go regularnie, ale na pewno niedługo coś o nim napiszę, bo już wzięłam się za testowanie!
Następnie popełniłam małe zakupy:
Wybrałam bazę pod makijaż P2, którą raczej będę nosić samą, z odrobiną pudru w strefie T, kosztowała mnie ona około 3,5euro.
Właśnie kończył mi się korektor pod oczy, więc wybrałam Maybelline Instatn Anti-Age Effekt, pomimo, że produkt nie jest przeznaczony dla mojej grupy wiekowej zdecydowałam się na niego z powodu idealnego koloru i świetnego aplikatora, mam kolor 01 light.
Oczywiście nie mogłam zapomnieć o wejściu do KIKO. Ceny są niesamowicie niskie jak na tak wysokiej jakości kosmetyki! Niestety aktualnie jestem na odwyku kosmetykowym, więc pozwoliłam sobie tylko na błyszczyk. Wybrałam Extra Volume Lipgloss o numerze 14, kosztował 7euro za 6,5ml.
Kolor jest niesamowity, na ustach bardzo przypomina niebieski błyszczyk z Guerlain! Bardzo chciałabym pokazać go w akcji, jednak męczę się teraz z okropnymi zajadami i moje usta wyglądają bardzo nieestetycznie.
Teraz ciuchowe nabytki!
Oczywiście musiałam odwiedzić Primark, który kocham za najnowsze trendy i niewygórowane ceny! Skusiłam się na koszulę w panterkę, apaszkę w czaszki, naszyjnik i buty.
Oczywiście musiałam zawitać także w Hollisterze, w którym zakochałam się na wycieczce w Kanadzie. Ze sklepu wyszłam z czarno-białym sweterkiem, który będzie wyglądał świetnie do zwykłych trampek i jeansów.
Odwiedziłam także największe centrum handlowe Berlina KaDeWe, które jest takim niemieckim Harrodsem. Uważam, iż warto tam zaglądnąć nawet dla samego wystroju! Zapiera dech w piersiach. Podsumowując miałam bardzo udany weekend!
A jak wam minął weekend? Lubicie Primark? A KIKO? Koniecznie napiszcie w komentarzach!
Pozdrawiam,
Blond and wavy.
PS. W następnej notce spodziewajcie się recenzji płynu do demakijażu oczu z Balea.
Używam lushów do oczyszczenia, są bardzo silne.
OdpowiedzUsuńPrimark? Szaleję za tym. Zawsze jak w jakimś kraju wejdę do primarka wychodzę z siatką pełną ubrań i nie wydaję fortuny. :D
Mi się tylko marzy by wypróbować jakieś produkty kiko.
OdpowiedzUsuńja tez! Niestety Kiko w Pl nie ma. Mam nadzieję, że kiedyś coś otworzą, chociaż sklep internetowy w Polsce.
UsuńGdyby tylko Primark był w Polsce! Ah!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńJak tylko się wyleczę z zajadów na pewno pokażę go na ustach w zestawieniu z krwisto czerwoną pomadką wygląda fenomenalnie!
UsuńŚwietne rzeczy ! <3
OdpowiedzUsuńkosmetyki uwielbiam i zawsze chętnie patrze na Haule..., ale te buty są PRZECUDOWNE ! aż nie mogę się skupić na ksometykach :D
OdpowiedzUsuńja też nie mogłam oderwać od nich wzroku!
UsuńTego Primarku to Ci zazdroszczę, bo ja jedynie muszę zadowolić się tym, co się znajdzie na allegro ;)
OdpowiedzUsuńPS. Fajny naszyjnik, koszula ma fajny print, bo jak na panterkę jest dość delikatny i takie właśnie lubię :)
Pozdrawiam,
Paulina
http://whoneedschanel.blogspot.com/
świetna ta koszula *.*
OdpowiedzUsuń