czwartek, 22 listopada 2012

Lush-owe umilacze kąpieli.

Cześć dziewczyny!

Jakiś czas temu wybrałam się na moje pierwsze zakupy do LUSHa. Wiele słyszałam na temat tej marki i równie często bywałam w ich sklepach, ale zawsze wychodziłam z pustymi rękami. A to ceny za wysokie, a to akurat mieszkałam w mieszkaniu bez wanny i chyba główny powód: słyszałam głównie negatywne opinie na temat LUSHowych produktów do włosów + w LUSHowych maskach do włosów można znaleźć SLS! 


Jednak ile można wchodzić do sklepu i nic w nim nie kupić? Ponieważ wieczory coraz dłuższe i zimniejsze, zdecydowałam się na coś, co umili moją rozgrzewającą kąpiel pod koniec dnia. A mianowicie dwie kule do kąpieli: Think Pink i Twilight.

THINK PINK:



Wybrałam tą kule, ponieważ słyszałam o niej sporo dobrego. Pierwsze co rzuca się w oczy, to trzy kwiatki w górnej jej części i jej intensywnie różowy kolor. Co ciekawe, jest ona trochę mniejsza od standardowych kul LUSHa. Oczywiście zapach jest nieziemski i bardzo silny.

















Po wrzuceniu do wanny od razu zaczyna musować:

Jak widać, barwi wodę na różowo, a na koniec niespodzianka: z kuli wydobywa się konfetti w kształcie serduszek! (tam na dnie, musicie się przyjrzeć)


TWILIGHT:



Jest ona zdecydowanie większa od swojej poprzedniczki a jej różowy kolor delikatniejszy. W górnej części wytłoczone gwiazdki i księżyc. Producent zapewnia, iż lawenda zawarta w kuli zapewni nam spokojny sen.



















I mała niespodzianka po wrzuceniu do wanny! Kula w środku jest niebieska i tworzy delikatną pianę! 


W połączeniu z różowym powstają kosmiczne wzory! Jak kometa z ogonem:


Czy galaktyka spiralna: 



A tak wygląda wanna po rozpuszczeniu się całej kuli:


Poprzez zmieszanie różowego z niebieskim woda staje się przyjemnie fioletowa + z ogromną ilością brokatu (czego niestety nie udało mi się uchwycić na zdjęciu).


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z obu kul, jednak przy takiej cenie (5euro za sztukę) chciałabym czegoś więcej, niż tylko efektów wizualnych. Więcej ich nie kupię, ale tylko z tego powodu, iż chcę wypróbować inne rodzaje.

A wy miałyście kiedyś kule z LUSHA? Co o nich sądzicie? Znacie może jakieś tańsze odpowiedniki? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam szampony lusha mimo SLSów/SLESów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam Trichomanie i też go bardzo lubię, ale używam tylko do oczyszczania :)

      Usuń
  2. Świetne są te kule, właśnie zawsze chciałam zobaczyć jak to wygląda `w trakcie`. Szkoda, że w moich okolicach nie ma Lusha :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale podobno ma być już niedługo pierwszy w Warszawie!

      Usuń
  3. Z Lusha kuszą kule, ale szkoda, że tylko ładnie wyglądają. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. używałam szamponu ale taki sobie był... szału nie było:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku nie wyglądało to zbyt ciekawie, ale później efekt całkiem niezły

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał, świetne te kuleczki ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz! Twoje słowa sprawiają mi radość! Czytam wszystkie komentarze i staram się odpisywać na bieżąco.