czwartek, 24 stycznia 2013

Essence Hugs&Kisses i New In Town.

Cześć dziewczyny!

Trudno w to uwierzyć, ale dzisiaj znowu byłam w DM (tak to jest, jak się ma go obok domu) i znalazłam w nim dwie nowe kolekcje essence Hugs&Kisses i New In Town. A oto jak się prezentują:


Krem BB, błyszczyki, eyelainery, tusz do rzęs, nic nowego! Chociaż lakiery do paznokci wydają mi się całkiem ciekawe:


Hugs&Kisses, to edycja, na którą bardzo się nastawiałam, jednak lakiery do paznokci były już wyprzedane,   cienie do powiek słabo napigmentowane, a róż okazał się odcieniem, który już mam.


Totalnym rozczarowaniem okazał się lip scrub okazał się tak delikatny, że nie wiem czy by cokolwiek na moich ustach zdziałał.


Z lakierów skusiłam się na fioletowy brokat z serduszkami, który mam zamiar niedługo pokazać.




Jeszcze poszukam innych topperów, ale wydaje mi się, że będzie ciężko!

A Wam wpadło coś w oko? Koniecznie napiszcie w komentarzach!
Pozdrawiam,
Blond and wavy.





środa, 23 stycznia 2013

Catrice Neo Geisha.

Cześć dziewczyny!
Dzisiaj bardzo szybko, ponieważ jestem zawalona nauką. Dzisiaj w DMie znalazłam nową limitkę z Catrice, a mianowicie Neo Gejsha (przepraszam za słabą jakość, ale ochroniarz patrzył się na mnie jak na kryminalistę):


Niestety znowu się rozczarowałam! Nie znalazłam nic, co by mnie zachwyciło na tyle, żeby zabrać to ze sobą do domu. Cienie są średnio napigmentowane, ale kolorystyka kompletnie mi nie podchodzi. A tak prezentują się lakiery z bliska:


Na żywo niebieski z drobinkami jest dużo bardziej fioletowy.




A Wam wpadło coś w oko? Koniecznie napiszcie w komentarzach! Ja wracam do nauki!
Pozdrawiam,
Blond and wavy.


piątek, 18 stycznia 2013

Zimowi ulubieńcy.

Cześć dziewczyny!

     Zima rozszalała się już na dobre, co oznacza, iż dłonie, usta i stopy marzną nam w najlepsze! Te ostatnie da się jeszcze jakoś ochronić nosząc zimowe buty + ciepłe skarpetki, jednak usta i dłonie od zawsze były moim problemem w okresie mrozów. Często zapominałam rękawiczek, pomadka ochronna ginęła w czeluściach torebki... Aż do tej zimy! Znalazłam produkty, które nie tylko umilają mi chwile swoim zapachem, ale także działaniem! A mowa o:


     Zacznijmy od zimowej edycji kremów ochronnych do rąk z essence. Oba (karmelowa gorąca czekolada i jabłko z cynamonem) pachną obłędnie! Aż chce się je zjeść! Zapakowane są w poręczne tubki, które nie zajmują dużo miejsca, więc spokojnie znajdziemy na nie miejsce w torebce.  Na samym początku w składzie znajdziemy olejek kokosowy i masło shea. Konsystencja jest idealna, nie za rzadka i nie za gęsta.

     Krem wchłania się z łatwością w kilka sekund i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy (co zazwyczaj bardzo mi przeszkadza w kremach do rąk). Nawilżenie jest bardzo dobre, jak na krem za taką cenę (1,20euro za butelkę). Chociaż dla dłoni wyjątkowo suchych i szorstkich może okazać się za słaby. Jedyną wadą tego produktu jest jego wydajność. Przy używaniu go codziennie, po każdym myciu rąk starczył mi na mniej niż miesiąc.












     Na balsam do ust Nivea Lip Butter wanilia i makadamia skusiłam się, ponieważ już od jakiegoś czasu wychwala go praktycznie każda blogerka. Oczywiście chciałam wypróbować na własnej skórze. I co mogę napisać? Że się zakochałam! Nie tylko ja (link do KWC).


     Przepięknie pachnie i wspaniale chroni i nawilża spierzchnięta usta. Jedynym mankamentem jest opakowanie. Jestem strasznie higieniczna, więc wszelkie słoiczki przyprawiają mnie o palpitacje serca, więc niestety używam tego masełka tylko i wyłącznie po wcześniejszym umyciu rąk i na noc. Jednak mimo tak nie częstej aplikacji stan moich ust wyraźnie się poprawił. Suche skórki w kącikach zniknęły na dobre, a w ciągu dnia nie muszę co chwile mazać się sztyftem. 
     I do tego dochodzi jeszcze bardzo przyzwoity skład:


Jednym słowem polecam!


Używałyście lub słyszałyście już o tych produktach? Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Macie swoich zimowych ulubieńców? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

czwartek, 3 stycznia 2013

Włosowe inspiracje(2).

Cześć dziewczyny!

Czas na kolejną porcję motywacji!  Oto do czego dążę:








Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać do tego czasu aż moje włosy będą sięgały za połowę pleców! A jakie są wasze inspirację? Jakie macie plany dotyczące długości Waszych włosów? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

PS. Żadne ze zdjęć nie należy do mnie, wszystkie zostały znalezione na stronie tumbrl.com

Marion 14-dniowa terapia nawilżająca AMPUŁKI DO WŁOSÓW.

Cześć dziewczyny! 

Właśnie skończyłam moje pierwsze opakowanie ampułek do włosów Mariona 14-dniowa kuracja nawilżająca. Jesteście ciekawe mojej opinii? Zapraszam do lektury!


CO MÓWI PRODUCENT:
14-dniowa terapia nawilżająca to połączenie silnie skoncentrowanych roślinnych ekstraktów, witamin oraz innowacyjnych technologii, które dobrano tak, aby dogłębnie nawilżyć suche i zniszczone włosy oraz przywrócić im blask. Regularnie stosowana zapewnia dobry stan i optymalną równowagę hydrolipidową w skórze głowy i cebulkach włosów.

CENA I DOSTĘPNOŚĆ:
Ja zapłaciłam 9zł w małej osiedlowej drogerii. Niestety nie widziałam jej w Rossmanie ani Drogerii Natura.

ZAPACH:
Jak dla mnie pachnie tanimi perfumami, na początku bardzo alkoholowo, jednak zapach nie utrzymuje się na włosach dłużej niż parę minut po aplikacji.

OPAKOWANIE:
W pudełku otrzymujemy 5 plastikowych ampułek, każda o koło 5cm, ma wystarczyć na około 2 aplikację. Bardzo mi się podobało to, iż buteleczki są zakręcane, więc nie musimy się bać, że płynem coś się stanie.


KONSYSTENCJA:
Ma postać najzwyklejszej wody, przez co na początku nie wiedziałam jak ją dokładnie nakładać i przelewała mi się przez palce. Na szczęście moje włosy błyskawicznie ją wchłaniały, więc nie musiałam się martwić, iż będzie ściekać mi po kosmykach.

SPOSÓB UŻYCIA:
Wmasować na umyte wilgotne włosy, nie spłukiwać. Stosować przez minimum 2 tygodnie: w pierwszym tygodniu co 2dni,  w drugim co 3 dni. Dla uzyskania optymalnego efektu zaleca się miesięczną kurację.
Ja terapię stosowałam po każdym myciu włosów (czyli co 2 dni) przez co, starczyła mi ona tylko na 10 dni. Jednak wątpię, iż efekty na włosach różniłyby się po miesiącu od tego, co otrzymałam teraz.

SKŁAD:




Na początku dużo chemii i silikonów, dobrocie o których wspominał producent zaczynają się dopiero w połowie składu.

DZIAŁANIE I EFEKTY:
Kuracja na pewno nie obciąża włosów. Hmm trudno mi w tym przypadku działania odpowiedzieć jednoznacznie. Owszem, moje włosy wyglądają na bardziej nawilżone i zdrowsze, ale wydaje mi się, iż jest to raczej zasługa silikonów, które je oblepiają a nie zdrowotne działanie terapii. Z ciekawości umyłam wczoraj włosy szamponem z SLS, by oczyścić je z oblepiaczy i muszę przyznać, iż włosy wyglądają na bardziej nawilżone, ale znowu muszę napisać, iż raczej zawdzięczają to silikonom, które w zimowe dni chroniły je przed uszkodzeniami. Uważam, że sukces tej terapii to po prostu nieobciążające oblepiacze, które dają na włosach sztuczny efekt.

PODSUMOWUJĄC:
Fajna silikonowa odżywka b/s dla włosów, które łatwo obciążyć, niestety trochę droga, jeżeli przy stosowaniu co dwa dni starcza na 10 dni, co daje 27zł miesięcznie. Na rynku są zdecydowanie tańsze, wydajniejsze i lepsze składowo odżywki b/s. Jednak forma opakowania może być bardzo przydatna na wyjazdach, ponieważ ampułki są małe i zamykane.


A wy używałyście już ampułek Mariona? Jakie jest wasze zdanie na ich temat? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.

środa, 2 stycznia 2013

ESSENCE Vintage District i Snow Jam.

Cześć dziewczyny!

Jak Wam minęły święta i sylwester? Ja trochę wypoczęłam i teraz zamierzam wrócić do blogowania z podwojoną energią i zapałem! A tymczasem w DM natknęłam się na dwie nowe limitki Essence.

SNOW JAM:


Jak dla mnie wyjątkowo przeciętna kolekcja, dodatkowo w niebiesko-zielonej tonacji, która kompletnie nie pasuje do mojej urody.

Trochę ciekawiej prezentuje się VINTAGE DISTRICT:


Najciekawsze wydały mi się lakiery i zdobienia do paznokci:




Jednak nie na tyle, żebym się na coś skusiła. Tym oto sposobem po raz pierwszy wyszłam z DM-u z pustymi rękami! CUD!

A Wam coś wpadło w oko? Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam,
Blond and wavy.