wtorek, 8 lipca 2014

Nowości pod moim prysznicem.

Cześć dziewczyny!

     Oto kolejny post z cyklu "nowości". Dzisiaj będzie o tym, co nowego słychać pod moim prysznicem. Dość monotematycznie, ponieważ wszystkie produkty są od Balei, ale cóż zrobić, kiedy ta niemiecka marka co kilka miesięcy wprowadza do asortymentu nowe produkty w zaskakująco niskich cenach.


     Balea balsam pod prysznic do bardzo suchej skóry, to po po prostu balsam do spłukiwania. Pierwsza na rynek wprowadziła tego typu produkt chyba Nivea i od tamtego czasu prawie każda marka ma go w swoim asortymencie. Nie używałam balsamów innych firm, więc nie mogę porównać, ale ten sprawuje się fajnie. Dzięki niemu mogę ograniczyć balsamowanie i nie muszę czekać na wchłonięcie przed nałożeniem piżamy. Na pewno nie zastąpi on zwykłego balsamu, ale przedłuży czas pomiędzy kremowaniem. No i do tego, idealnie zastępuje piankę do golenia!
     Balea żel do mycia z solą z Morza Martwego o zapachy trawy cytrynowej wspaniale orzeźwia i rozbudza w upalne dni. Używam go głównie rano, dzięki czemu z pod prysznica wychodzę jak nowo narodzona. Nie wysusza skóry, a zapach długo się na niej utrzymuje. Moim zdaniem, jeden z fajniejszych żeli na lato.
     Balea kremowy olejek/żel do mycia o zapachu brzoskwiniowym to nic innego ja odmienna wersja zapachowa moich ulubieńców, o których pisałam TUTAJ KLIK. Żele z tej serii to zdecydowanie moje ulubione mazidełka do mycia. A ta wersja pachnie po prostu obłędnie!


     Proszę powiedzcie, że nie tylko ja muszę mieć pod prysznicem wybór minimum 4 różnych żeli, bo inaczej wydaje mi się, że nie mam się czym umyć? Każdy żel na inną porę dnia? Słyszałyście już o tych produktach? Ja tymczasem wracam do nauki!

Pozdrawiam,
Asia.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Nowości w mojej kosmetyczce.

Cześć dziewczyny!

     Dawno mnie tu nie było! Nie będę usprawiedliwiać się brakiem czasu, ponieważ to nie był główny powód, dla którego zawiesiłam na krótką chwilę pisanie. Nie miałam po prostu weny i stwierdziłam, że nie ma co pisać na siłę. Teraz kiedy nagle mnie natchnęło i w głowie mam natłok tematów na nowe notki, to mam sesje! Takie moje szczęście. Z tego powodu przygotowałam parę krótkich notek o kilku nowościach, które pojawiły się u mnie w minionym czasie. Zaczynamy od kosmetyków do twarzy!



     Vichy Capital Solei SPF 30 matujący krem do skóry wrażliwej, mieszanej i tłustej. Jak co roku w okresie letnim zabezpieczam się przed słońcem. W tym roku postanowiłam zainwestować w bardzo zachwalany filtr do twarzy do Vichy. Używam go już od około dwóch tygodni i sprawuje się świetnie! Nie bieli, nie zapycha i nie błyszczę się po nim nawet po 5 godzinach od aplikacji (to mój osobisty rekord). Niestety nie wiem dokładnie jak z tą ochroną, ponieważ nie miałam jeszcze okazji się opalać, ale na pewno dam znać!
     Receptury Babuszki Agafii serum do twarzy przedłużenie młodości do 35 lat zamówiłam ze względu na mnóstwo pozytywnych opinii, mnie jednak aż tak nie zachwyciło. Serum ma postać białego płynu, nie jest ani za rzadkie, ani za gęste, łatwo rozprowadza się po twarzy. Używam go regularnie na noc już prawie miesiąc i nie zauważyłam obiecywanych efektów. Cera nie jest promienista ani bardziej odżywiona. Jedynie delikatnie wzmacniała efekt nawilżenia w połączeniu z kremem. Do tego teraz doszły problemy z jego wydobywaniem, ponieważ pipeta nie sięga do samego dołu. Nie mogę się doczekać, kiedy się skończy.
     Garnier płyn micelarny 3w1 zastępuje mi mój ulubiony płyn z Biedronki i muszę się przyznać, że nie widzę między nimi żadnej różnicy! A ponieważ do Biedronki mi nie po drodze, to pewnie przerzucę się na ten z Gariera. Robi wszystko, co producent obiecuje na opakowaniu, czyli usuwa makijaż, oczyszcza i koi.


     Organique peeling enzymatyczny z ziołami to odkrycie ostatnich miesięcy! Jest fenomenalny! W prawdzie nie mam zbyt dużego doświadczenia z peelingami takiego typu (próbowałam jedynie dwóch), ale wątpię, że istnieje coś lepszego! Moja cera dawno nie była tak dokładnie oczyszczona (nawet kiedy jeszcze używałam peelingów mechanicznych), a pory tak zwężone! Tak go lubię, że szykuję dla niego oddzielny post.


     Fajnie, że ze mną ciągle jesteście, nawet, kiedy nie piszę regularnie. Bardzo Wam za to dziękuję! Ja wracam do książek, bo egzaminy już za dwa tygodnie. A jak tam u Was sesja? Już wszystko pozaliczane? Jeżeli jeszcze nie, to trzymam za Was kciuki!
     Znacie produkty, o których dzisiaj pisałam? Miałyście okazję ich używać? Jestem ciekawa Waszych opinii!

Pozdrawiam,
Asia.