Kolejny wtorek i kolejny lakier. Dzisiaj prezentuje mojego faworyta z kostki essie na jesień 2013, o której pisałam tu KLIK. A mowa o zielonkawym szaraczku z mnóstwem delikatnych, srebrnych drobinek o nazwie Cashmere Bathrobe.
Od zawsze uwielbiam brokaty na paznokciach, jednak tej jesienni ciągnie mnie również do emalii bez drobinek. Ten lakier jest więc ideałem, ponieważ podsiada glitter (w buteleczce jest go nawet dość sporo, patrz zdjęcie), jednak jest on prawie niezauważalny po nałożeniu.
Lubię w nim także to, iż ma zielone i niebieskie tony. Nie jest dzięki nim tylko banalnym połączeniem szarości ze srebrem i staje się wielowymiarowy.
Do pełnego krycia potrzebowałam standardowo dwóch warstw, które nakładały się równie przyjemnie jak w przypadku innych essie. Co ciekawe, pomimo brokatu nie mam problemów z jego zmywaniem, schodzi jak zwykły lakier.
Zdecydowanie gości on najczęściej z całej czwórki na moich paznokciach i wydaje mi się, że ciągle ciągnie mnie jednak do glitterów. A Wy wolicie kremowe lakiery czy raczej te z brokatem lub innymi udziwnieniami (np. matowe itp.)? A co myślicie o Cashmere Bathrobe? Jestem ciekawa Waszych opinii!
Pozdrawiam,
Asia.
Ciekawy, ale zdecydowanie nie mój.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi chłodnymi odcieniami :)
Zdecydowanie to mój ulubiony! :)
OdpowiedzUsuńMój tez! :)
Usuńna prawdę świetny kolor!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, bo kocham niebieski, chociaż sama wybrałabym jaśniejszy. ;]
OdpowiedzUsuńŁadny ;-)
OdpowiedzUsuńśliczny, ja niedawno kupiłam Vested Interest - odcień dość podobny, ale bez glitteru. Ogólnie bardzo ciągnie mnie do ciemnych lakierów tej jesieni, co u mnie bardzo nietypowe :)
OdpowiedzUsuńŁadny. Lubie takie kolorki na jesień.
OdpowiedzUsuńCiekawe inspiracje i super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWarto poczytać takie wpisy
OdpowiedzUsuń